niedziela, 28 września 2014

Przyjaciele + nowa seria :)


Zaczynam nową „serię” moich przemyśleń, które wpadają i kłębią się w mojej głowie podczas samotnych popołudni w pokoju. Pomyślałam, że wypadałoby to jakoś nazwać,  tym sposobem wyszło:  „16-latka mówi gorzej niż Twoja matka, czyli- wzwody, wywody”, żeby nie było nudno. Nie będą to eposy na 500 stron, ponieważ nawet mnie, molowi książkowemu nie chciało by się tego czytać.  Są to tylko skrócone fragmenty, które uważam za w pewien sposób wartościowe i mądre. Miłego czytania!


Więc w dzisiejszych „wzwodach, wywodach” popiszę Trochę o przyjaciołach, jak z resztą wynika z tytułu. Jest to dla mnie bardzo ważna grupa społeczna, która odgrywa w życiu jedną z najważniejszych roli, a zarazem najwięcej „daje  w kość”. Często gryzę się w język, aby nie powiedzieć moim najbliższym, ze coś mnie irytuje lub gnębi, ponieważ myślę, że mogą to źle odebrać i stracę ich już na zawsze. Co dla takiej osoby jak ja, byłoby koszmarne.
W sytuacji, jakiej się znajduję (jeżeli nie wiesz, to przeczytaj pierwszy wpis- jest krótki, więc nie zajmie Ci to dużo czasu) przyjaciele są, a raczej w sumie powinni być, największym wsparciem. Wiem, że gdyby sytuacja się odwróciła i to one były by uziemione, to była bym u nich „day by day”. Jest to ważne, bo wiem, że jest to oznaka tego, że  jestem z nimi, nie w sensie fizycznym, oraz, że zależy mi bardzo na kontakcie, który wcześniej był nieustanny.
Natomiast u mnie wygląda to troszkę inaczej. Mogą przychodzić do mnie koleżanki, na co zgodził się tato, jednak niestety, sytuacja ta ma miejsce sporadycznie. Wydaje mi się czasem, że nie mają na mnie w ogóle czasu, albo i może nawet chęci. A to okropna myśl, której staram się do siebie nie dopuszczać. Tak naprawdę, każdy wie, że gdyby naprawdę chciały, to znalazły by czas, bo wątpię, ze w tygodniu ktoś nie ma do dyspozycji godziny, na to, żeby wpaść.
I w moim toku myślenia, nagle dochodzę do wniosku, że przyjaciele, nawet Ci, którzy wydają się być zajebiści i na zawsze, często, gęsto po pewnym czasie łapią wyjebkę na Ciebie, tak po prostu. Może im się znudziłam, może mają inne zajęcia, ważniejsze. Nie chcę się stawiać w centrum świata, ale miło by było, gdyby czasem pomyślały o mnie. Gdyby same z siebie do mnie napisały jak się czuję, czy wszystko w porządku. .



Znajdziesz mnie tutaj: 

 Zapraszam do likowania, pisania komentarzy, zachcianek, hejtów i czego chcenie, z chęcią poczytam też wasze blogi !

Szykuję nowy wpis, który będzie zawierał ulubieńców Września. Mam nadzieję, że powyższy Wam się spodoba, a tym czasem, polecam wspaniałą książkę! Czytana na jednym tchu, niesamowita.

Paulo Coehlo „Zwycięzca jest sam”


Pozdrawiam, Półroczniak

1 komentarz:

  1. Zapraszam do udziału w wyzwaniu dla "młodziutkich" blogów. Nominuję i pozdrawiam: http://mamaizonabajecznyswiat.blogspot.com/2014/12/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń